wtorek, 21 października 2014
Akceptacja
Wiecie kiedy człowiek czuje się kochany i akceptowany? Kiedy słyszy od własnej babci przy obiedzie, że miło by było gdyby ktoś siłą Cię zmusił do zjedzenia mięsa. Wegetarianizm. Kompletnie nie akceptowalny społecznie. Nawet jak wydaje Ci się inaczej, tak jest. Zawsze jest ktoś kto Ci będzie wtykał kawałek kurczaka w gardło bo "To jest normalne. Ja lubię. Dlaczego ty tego nie jesz? Co z tobą nie tak?".
AKCEPTACJA. Tak mało, a tak dużo.
Zresztą czy chodzi tylko o wegetarian? Homoseksualizm, inna religia, inny kolor skóry. Nie akceptowane. Dlaczego? Bo jesteśmy inni, a inność trzeba tępić prawda? W końcu nie liczy się to jaki jesteś, czy jesteś dobry, czy pomagasz innym, czy jesteś szczęśliwy. Nie. Liczy się tylko to z kim sypiasz/ w co wierzysz/ jak wyglądasz/ co jesz. Gdzie w tym sens? Gdzie w tym logika do diabła?
Jacy musimy być, by być akceptowani?
Jak inni, bycie kopią jest lepsze od bycia sobą.
Mystery.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz